Często słyszę, jak lekarze zabraniają ludziom słodyczy, kawy i alkoholu na różne dolegliwości, mówiąc, że to wszystko pochodzi od złego. 🙂Dowiedzmy się, co z tej listy pochodzi od złego, a co nie, i dlaczego:

Zacznijmy od słodyczy, czyli szybkich węglowodanów, które są najprostszym źródłem energii dla komórek ciała. Jeśli nie ma chorób metabolicznych, w których występuje wysoki poziom glukozy (okresowo powyżej 5,5 mmol/l w surowicy), to słodycze są możliwe przynajmniej codziennie.
Przy niskim poziomie glukozy w surowicy (~ poniżej 4 mmol/l) słodycze stają się wręcz lekarstwem. Przykładowo objawami niskiego poziomu glukozy są: samoistna utrata przytomności (występuje zwykle u szczupłych dziewczynek), częste koszmary senne i budzenie się w nocy z uczuciem głodu.
Chciałbym również dodać, że należy unikać fruktozy w czystej postaci, prowadzi ona do stłuszczenia wątroby (np. u szczurów laboratoryjnych rozwija się taka patologia z powodu karmienia fruktozą w proszku).

Mówiąc o kawie, korzyść jest tutaj następująca - mielona kawa rano jest doskonałym środkiem wzmacniającym perystaltykę jelit .
Co to jest? to skurcz mięśni wokół jelit w celu szybszego przejścia treści. Jeśli połączysz kawę z czymś tłustym rano (na przykład francuskie śniadanie - chleb z masłem 🙂), to oprócz perystaltyki możesz zwiększyć wydzielanie żółci. Te dwa procesy przyczyniają się do usuwania "odpadów", w szczególności pomagają w detoksykacji (chociaż istnieje wyjątek dla osób z zespołem Gilberta).
Ponadto cząsteczki ziaren kawy wewnątrz jelit są specjalnym "domem" dla pożytecznych bakterii, czyli prebiotykiem. Dlatego ważne jest, aby pić mieloną kawę, a nie rozpuszczalną!
Należy również pamiętać, że podczas produkcji kawy jest ona traktowana wszelkiego rodzaju próchnicą! Dlatego należy preferować "główne" marki kawy.
Cóż, jeśli chodzi o kofeinę w kawie, to beze mnie wiesz, że jest to środek pobudzający i nie możesz zrobić wiele, bo inaczej będziesz szarpany. W rezultacie jedyną możliwą szkodą jest kofeina i obróbka chemiczna podczas produkcji.🙂

Teraz najciekawsza rzecz 🤪to alkohol. Od razu mówię, że nie ma tu żadnej obiektywnej korzyści. Pewnie wiecie, że alkohol etylowy zmywa tłuszcz, pewnie wszyscy myliście okna podobnym środkiem i widzieliście, jak to się dzieje. Tak więc każda komórka naszego ciała ma na swojej powierzchni tłuszcz (lipidy), i to całkiem sporo. Kiedy spożywamy alkohol, powierzchnia komórek rozpuszcza się, a zamknięta struktura komórki zostaje zaburzona, substancje, które normalnie nie powinny do niej wnikać, zaczynają do niej wnikać. I dzieje się tak we wszystkich tkankach (efekt rozszerzający naczynia krwionośne też stąd pochodzi). Ale najciekawsze procesy zachodzą w mózgu. Alkohol usuwa warstwę lipidową z błony neuronów, tak jak niektóre dziewczyny zdejmują pod nią ubranie. W rezultacie do ciał neuronów trafiają wszelkiego rodzaju neuroprzekaźniki, które kontrolują nasze zachowanie. Przy małych dawkach alkoholu jest to dopamina (mówiąc ogólnie, uczucie motywacji), serotonina (mówiąc ogólnie, uczucie radości i szczęścia), przy dużych dawkach jest to GABA lub kwas gamma-aminomasłowy (hamowanie). Cóż, wszystko to daje ten sam haj, dla którego ludzie piją lub, nie daj Boże, upijają się. Haj, oczywiście, czasami jest dobry, ALE jednocześnie, jądro komórkowe i DNA w nim są również uszkodzone. Oznacza to, że osoby pijące często tworzą mutacje w swoim DNA. W rezultacie alkohol jest szkodliwy, uszkadza komórki i DNA, ale mało prawdopodobne jest, aby ta informacja zmusiła kogoś do całkowitego z niego zrezygnowania🙂

😁

🙂
😉

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/21894674/
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/24698543/
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/35057580/
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/32575704/
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/24325083/
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/3526990/
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/8736996/
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/32132710/

Od DrMoro