Często słyszę, jak lekarze zabraniają ludziom słodyczy, kawy i alkoholu na różne dolegliwości, mówiąc, że to wszystko pochodzi od złego. Dowiedzmy się, co z tej listy pochodzi od złego, a co nie, i dlaczego:
Zacznijmy od słodyczy, czyli szybkich węglowodanów, które są najprostszym źródłem energii dla komórek ciała. Jeśli nie ma chorób metabolicznych, w których występuje wysoki poziom glukozy (okresowo powyżej 5,5 mmol/l w surowicy), to słodycze są możliwe przynajmniej codziennie.
Przy niskim poziomie glukozy w surowicy (~ poniżej 4 mmol/l) słodycze stają się wręcz lekarstwem. Przykładowo objawami niskiego poziomu glukozy są: samoistna utrata przytomności (występuje zwykle u szczupłych dziewczynek), częste koszmary senne i budzenie się w nocy z uczuciem głodu.
Chciałbym również dodać, że należy unikać fruktozy w czystej postaci, prowadzi ona do stłuszczenia wątroby (np. u szczurów laboratoryjnych rozwija się taka patologia z powodu karmienia fruktozą w proszku).
Mówiąc o kawie, korzyść jest tutaj następująca - mielona kawa rano jest doskonałym środkiem wzmacniającym perystaltykę jelit .
Co to jest? to skurcz mięśni wokół jelit w celu szybszego przejścia treści. Jeśli połączysz kawę z czymś tłustym rano (na przykład francuskie śniadanie - chleb z masłem ), to oprócz perystaltyki możesz zwiększyć wydzielanie żółci. Te dwa procesy przyczyniają się do usuwania "odpadów", w szczególności pomagają w detoksykacji (chociaż istnieje wyjątek dla osób z zespołem Gilberta).
Ponadto cząsteczki ziaren kawy wewnątrz jelit są specjalnym "domem" dla pożytecznych bakterii, czyli prebiotykiem. Dlatego ważne jest, aby pić mieloną kawę, a nie rozpuszczalną!
Należy również pamiętać, że podczas produkcji kawy jest ona traktowana wszelkiego rodzaju próchnicą! Dlatego należy preferować "główne" marki kawy.
Cóż, jeśli chodzi o kofeinę w kawie, to beze mnie wiesz, że jest to środek pobudzający i nie możesz zrobić wiele, bo inaczej będziesz szarpany.
W rezultacie jedyną możliwą szkodą jest kofeina i obróbka chemiczna podczas produkcji.
Teraz najciekawsza rzecz to alkohol. Od razu mówię, że nie ma tu żadnej obiektywnej korzyści. Pewnie wiecie, że alkohol etylowy zmywa tłuszcz, pewnie wszyscy myliście okna podobnym środkiem i widzieliście, jak to się dzieje.
Tak więc każda komórka naszego ciała ma na swojej powierzchni tłuszcz (lipidy), i to całkiem sporo. Kiedy spożywamy alkohol, powierzchnia komórek rozpuszcza się, a zamknięta struktura komórki zostaje zaburzona, substancje, które normalnie nie powinny do niej wnikać, zaczynają do niej wnikać. I dzieje się tak we wszystkich tkankach (efekt rozszerzający naczynia krwionośne też stąd pochodzi).
Ale najciekawsze procesy zachodzą w mózgu. Alkohol usuwa warstwę lipidową z błony neuronów, tak jak niektóre dziewczyny zdejmują pod nią ubranie.
W rezultacie do ciał neuronów trafiają wszelkiego rodzaju neuroprzekaźniki, które kontrolują nasze zachowanie. Przy małych dawkach alkoholu jest to dopamina (mówiąc ogólnie, uczucie motywacji), serotonina (mówiąc ogólnie, uczucie radości i szczęścia), przy dużych dawkach jest to GABA lub kwas gamma-aminomasłowy (hamowanie).
Cóż, wszystko to daje ten sam haj, dla którego ludzie piją lub, nie daj Boże, upijają się. Haj, oczywiście, czasami jest dobry, ALE jednocześnie, jądro komórkowe i DNA w nim są również uszkodzone. Oznacza to, że osoby pijące często tworzą mutacje w swoim DNA. W rezultacie alkohol jest szkodliwy, uszkadza komórki i DNA, ale mało prawdopodobne jest, aby ta informacja zmusiła kogoś do całkowitego z niego zrezygnowania
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/21894674/
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/24698543/
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/35057580/
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/32575704/
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/24325083/
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/3526990/
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/8736996/
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/32132710/