Przedstawiciel elity starożytnych Celtów został ranny strzałą w miednicę

Niemieccy naukowcy przeanalizowali szkielet dorosłego mężczyzny, znaleziony wiele lat temu podczas wykopalisk w centralnym grobowcu jednego z kurhanów kultury halsztackiej, wzniesionych w I tysiącleciu p.n.e. w pobliżu dużej osady starożytnych Celtów w Hoyneburgu. Naukowcy ustalili, że szczątki najprawdopodobniej należały do mężczyzny postrzelonego w okolicę miednicy, którego ślady widoczne są na kości kulszowej. Pomimo ciężkiego urazu mężczyzna przeżył, co najprawdopodobniej było zasługą opieki medycznej. Artykuł został opublikowany w czasopiśmie „International Journal of Osteoarchaeology”.

W niemieckiej Badenii-Wirtembergii znajduje się stanowisko archeologiczne Hoyneburg – bardzo duża osada kultury halsztackiej, która w Europie Środkowej kojarzona jest przede wszystkim ze starożytnymi Celtami. W okolicach Hoyneburga, często nazywanego pierwszym miastem na północ od Alp, które istniało w drugiej połowie – połowie I tysiąclecia p.n.e., archeolodzy odkryli między innymi szereg starożytnych kurhanów z grobami o charakterze statusowym, należących do epoki żelaza.

Jedna z niewielkich grup kurhanów badanych w pobliżu Hoyneburga nosiła nazwę Gießübel-Talhau. Trzy z czterech kurhanów z tej grupy zostały odkryte w ostatniej ćwierci XIX wieku, a kolejny w drugiej połowie XX wieku. Ten ostatni był pierwotnie dużą budowlą, której średnica nasypu sięgała około 42,5–45 metrów. Wewnątrz kurhanu archeolodzy odkryli centralny grobowiec, splądrowany w starożytności, otoczony ponad dwudziestoma grobami o niższym statusie.

Michael Francken z Urzędu Ochrony Zabytków w Konstancji i jego współpracownicy z Uniwersytetu w Tybindze poświęcili artykuł centralnemu pochówkowi tego kurhanu. Oprócz fragmentów wozu, uprzęży końskiej, biżuterii i kilku innych artefaktów, które pozostały w grobie po rabusiach, badacze znaleźli w nim szczątki dorosłego mężczyzny, który najwyraźniej za życia cieszył się wysokim statusem społecznym i został pochowany z honorami około 530-520 r. p.n.e.

Naukowcy skupili się na analizie ludzkiego szkieletu, którego czaszka jest obecnie uważana za zaginioną, ale pod innymi względami kość zachowała się bardzo dobrze. Antropolodzy ustalili, że szczątki z tego pochówku należały do jednego dorosłego mężczyzny, który żył od 30 do 50 lat. Za życia osiągał wzrost około 169–172 centymetrów, co według badaczy jest o około siedem do ośmiu centymetrów wyższe niż średni wzrost mężczyzn epoki żelaza w Europie Środkowej. Potwierdza to wcześniejsze obserwacje, że elita wczesnych Celtów z grobów o statusie społecznym była wyższa niż przeciętna populacja.

Na lewej kości kulszowej tego mężczyzny naukowcy zauważyli uszkodzenie – wynik rany penetrującej. Najwyraźniej ktoś wystrzelił w niego strzałę z łuku, która wbiła się w miednicę od strony brzucha. Pomimo tak poważnego urazu mężczyzna przeżył – świadczą o tym oznaki gojenia się kości. Prawdopodobnie metalowa końcówka strzały, która prawdopodobnie miała kształt diamentu, została usunięta z ciała, a sam mężczyzna otrzymał pomoc medyczną i opiekę, która pozwoliła mu przeżyć. Najprawdopodobniej miał szczęście i strzała nie przecięła głównych naczyń krwionośnych i najwyraźniej nie uszkodziła nerwów, których uszkodzenie mogłoby prowadzić do zaburzeń funkcji motorycznych nóg – przynajmniej na ich kościach nie widać śladów zaniku.

Wcześniej N+1 donosił o tym, jak paleogenetycy badali DNA przedstawicieli elity starożytnych Celtów, których groby odkopano w południowo-zachodnich Niemczech. Następnie naukowcy doszli do wniosku, że ludzie ci najwyraźniej mieli udokumentowane pochodzenie i dziedziczenie w linii matczynej.

Od DrMoro

Originaltext
Diese Übersetzung bewerten
Mit deinem Feedback können wir Google Übersetzer weiter verbessern
Ten formularz nie jest obsługiwany
Aus Sicherheitsgründen solltest du keine Informationen über diese Art von Formular senden, während du Google Translate verwendest.
DobraDo oryginalnego adresu URL