Problem łysienia jest bardzo aktualny wśród mężczyzn, ponieważ włosy na głowie są dla każdego człowieka pewnego rodzaju atrybutem atrakcyjności, który u niektórych zanika wraz z wiekiem. Podobne problemy występują także u kobiet. W terminologii naukowej łysienie nazywane jest łysieniem plackowatym. Mówiąc ogólnie, wyróżnia się dwa jego typy – androgenowe i autoimmunologiczne.
Najczęstszym rodzajem łysienia jest łysienie androgenowe. Jeśli w przypadku łysienia androgenowego zgłosisz się do trychologa, powie on, że przyczyną jest hormon dihydrotestosteron, pochodna testosteronu. Czy jednak jest to prawdą?
Faktem jest, że ten sam hormon powoduje wzrost włosów na twarzy i ciele. Czyli według logiki lekarzy mamy paradoks lub kolizję - dihydrotestosteron powoduje wzrost włosów na ciele, ALE powoduje wypadanie włosów na głowie ?
Paradoks ten badali różni naukowcy i, w przeciwieństwie do lekarzy, doszli oni do ciekawej hipotezy: co jeśli podstawową przyczyną łysienia androgenowego są zaburzenia ukrwienia obszaru głowy zwanego skórą głowy?
Do zaburzenia tego dochodzi na skutek napięcia tkanek znajdujących się na szczycie głowy, a napięcie to z kolei powstaje na skutek nadmiernej aktywności mięśni czołowych, skroniowych i potylicznych.
Naukowcy wpadli na ten pomysł i postanowili przeprowadzić eksperyment, rozluźnić mięśnie za pomocą botoksu i zobaczyć, co się stanie. I stał się cud: po 9 miesiącach u łysych osób poddanych testowi odzyskano włosy! Nie w 100%, ale jeśli przyjrzeć się zdjęciom zamieszczonym w badaniach, wynik jest imponujący.
Zobacz sam:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/instance/7424364/bin/BMRI2020-1501893.001.jpg
Szczegóły tej hipotezy w języku angielskim. a badania na ten temat można znaleźć w filmie dostępnym pod poniższym linkiem. I chciałbym zauważyć raz jeszcze, że takie przykłady pokazują, jak bardzo mylą się niektórzy pseudospecjaliści, przepisując silne leki (w tym przypadku finasteryd, inhibitor enzymu produkującego dihydrotestosteron) i szkodząc tym pacjentom . Zapamiętaj to!